Kierowałam się wyzwaniową mapką, ale nie trzymałam się jej dokładnie - no ciężkie to zadanie dla mnie!!! JAK OSIEM :) Fotka przedstawia Lilaczka śpiącego. Użyłam różności, nawet po maszynę sięgnęłam ;) hehhe i pracowało mi się fajnie :) Może, gdybym nie chciała od razu zakończyć, dodałabym co nie co...ale co tam, uznałam, że koniec - na mapce już nic nie ma to "dodania" więc już nic nie dodaję ;)
Udało mi się wczoraj zaległości poprasować, więc dziś znów pranie....i tak bez końca :)
Co do mojej diety matki karmiącej - na razie testujemy, co szkodliwe jest dla Lilaka. Czas i cierpliwość potrzebne. Na pewno do czegoś dojdziemy. Poza tym, przy AZS nie ma zazwyczaj potrzeby pełnej eliminacji, a wręcz zalecane jest dostarczanie małych dawek problematycznego pokarmu. Z Tymkiem ta tez się sprawdziła, zobaczymy jak u Lilo będzie.
scrap super:)piękna kolorystyka:) a z Lilą będzie dobrze:) buziaki:)
OdpowiedzUsuńBoski ten scrap! Lili jest taka słodka!
OdpowiedzUsuńPrześliczny scrap!
OdpowiedzUsuńA z praniem i prasowaniem to ja też nie nadążam :)
piękny scrap, i cudna modelka:)
OdpowiedzUsuń