poniedziałek, 10 maja 2010

Wyjechana...

Wyjechałam, wakacje w cudzysłowie mam można powiedzieć ;) Siedzę sobie z kawusią i mamowym jabłecznikiem, z kwiatkami od synka (z dziadkowego ogródka) i ...chciałoby się powiedzieć: delektuję się ciszą......oj, niestety nie dziś - wiercą na około, aż dziw, że Lili w końcu zasnęła.
Bywamy tu i tam, spotykamy mnóstwo ludzi, a dziadkowie, w końcu mogą pokazać, że mają prawdziwych wnuków, a nie tylko na fotkach - hahha
Dziś jednak jadę do lekarza z Lilaczkiem, proszę więc trzymać kciuki by coś nam pomógł.

5 komentarzy:

  1. 3mam kciuki - mocno jak nie wiem co.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też 3mam kciuki:) i czekam na foty z Sopotu:P buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki i ja
    Buziaczki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bea, znajdź czas i dołącz do zabawy:) zapraszam na mojego bloga:)
    http://kreatywnyblog.blogspot.com/2010/05/moje-miasto-kiedys.html

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy napiszecie, czy się dobrze tu czujecie ;)