oj, za kciuki dziękuję, lekarz pomógł nam i Lilaczek już zadowolony a nie obolały. Radości na buzi jednak nie pokazuję, bo... jak maluta dojrzy aparat z ciekawości poważnieje totalnie.
A dziś kolejny dzień deszczowy, z planów leśnych - nici! Szkoda. W dodatku Tymcio nie chciał zasnąć o swojej porze, a potem to ja już musiałam się starać by nie zasnął...Bawiliśmy się więc w kuchni. Tymek był KUSIKIEM, czy jak to on wymawia kucharz.
Pozdrawiamy z Żuław :)
Pogoda pewnie się poprawi, bo nie wytrzymałam i zamówiłam kalosze - Tymek czeka na paczkę od listonosza :) Tak to pewno będzie przewrotnie;)
A następnym razem już coś scrapowego obiecuję pokazać, tylko muszę pstryknąć fotki.
Ależ boski kucharz :)
OdpowiedzUsuńaaa rety! jaki Tymek cudny na tym ostatnim zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńMłoda dama wygląda świetnie,a Tymo super kuchcik!!!
OdpowiedzUsuńSmyku Kuchcik świetny :) I do tego pyszności tworzy :) A Lilianka cudna :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego - odpoczywajcie spokojjnie :))) a pogoda oby się poprawiła kalosze się kiedys tam przydadzą i tak :))) buziaki
OdpowiedzUsuń