Jestem osobą, która nie szyje, tzn. nie szyje, jak nie musi. Maszynę mam ...skrzypiącą... no nie dogadujemy się. Niestety, zadania w szkole dzieci dostają różne. Tym razem wyzwanie było takie: Maskotka na podstawie bohatera lektury. Wybraliśmy Zgredka.
Materiały: welurowa bluza, stara poszewka (wyprana w distressach i mgiełkach), kawałki filcu, dwa ćwieki z Doliny Tęczy i ocieplinka ;)
Liczymy, że ktoś wylicytuje naszego Zgredka na szkolnej licytacji! Trzymajcie kciuki!
Pozdrawiamy!
Fantastyczny zgredek!!!! Jak żywy!!!!! Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle czad !
OdpowiedzUsuńZgredek piękny,aż zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń