czwartek, 19 marca 2009

Po drugiej stronie lustra... czyli z wizytą u Ani

Z wizytą w wędrowcu Ani z Poddasza :) Ja, jak to ja, z magiczną, mglistą stylistyką Ani nie mam nic wspólnego, więc jej album zyskał kolejne oblicze. Miało być zupełnie inaczej, eksplozja kolorów itd,. a co?? Przysiadłam na krześle bawiąc się z Tymkiem i jego kuzynem (usiłując cyknąć jakąś fotę rozbrykanym chłopakom) i ...cykłam siebie w tej fajnej ramie... No i COŚ trzeba było zrobić z tą fotą ;)
Tak więc jest: wpis do wędrowca Ani ;) :

Ożywające fotografie:




Czarowanie:


Ech, jak fajnie mieć drukarkę ;) (można też czytać: ech jak fajnie mieć męża, co robi fajne niespodzianki).

11 komentarzy:

  1. absolutnie piękny !!! magiczny, czarowny... no co ja będe kadzic - bardzo mi się podoba, bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis!!! Pomysł na zdjęcie i odbicie lustrzane- wyśmienite!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super go zrobiłaś,cudny jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku Bea co ja mam tu napisać ? fantastyczny wpis !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekny, magiczny, ma taki swój własny klimat:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł ze zdjęciem rewelacja! Wpis bardzo klimatowy, czarowny, rzeczywiście jak po drugiej stronie lusta...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. O żesz Ty...aż mam ciary tu i ówdzie :)
    Wpis rewelacyjny, magiczny i zagadkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabójczy wpis No normalnie czad

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki cudny wpis!
    Chciałabym coś więcej o nim napisać, ale nie znajduję słów... Uwielbiam taki wiktoriański klimat :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy napiszecie, czy się dobrze tu czujecie ;)