niedziela, 31 maja 2009

Niedzielnie

Niedziela nie jest moim ulubionym dniem tygodnia i wcale nie chodzi tu o to, że zaraz po niej następuje poniedziałek... nie lubię w niedzieli przymusu świętowania. To pewnie jest związane z moim odwiecznym problem z podporządkowaniem się - dlatego nie zostałam zuchem, ani tym bardziej harcerzem, walczyłam z fartuszkami w szkole... dlatego też mam problem z robieniem scrapów wg mapki. Walcząc z przymusem świętowania upiekłam dziś, nie wczoraj, sernik, i mnóstwo innych rzeczy też robiłam. Na fotce widać kawalątek nowego scrapa - chyba mój pierwszy tak ładnie rodzinny scrap :) i z drzewkim, czyli wszystko jak lubię.



Weekend minął domowo, bo chłopaki się mi pochorowali, ale dość przyjemnie, na zwolnionym biegu, no a jutro znów tydzień się rozpędza... a co na mecie??? ZLOT!!! :D

8 komentarzy:

  1. choroba aleś mi smaka na noc zrobiła !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. mniaaaam apetyczna kawusia
    przyłączam się również do bojkotu niedzielnego
    świętowania:P

    OdpowiedzUsuń
  3. no, czas już na ten sernik:)podziwiam, że w końcu znalazłaś chęci i siłę:)
    uściski dla całej rodzinki:)papap

    OdpowiedzUsuń
  4. ajjjj jak ja rozumiem ten problem z podporządkowaniem się. też do żadnych zuchów, czy innych organizacji się nie nadawałam nigdy ;)
    a ciacho wygląda super :)
    czyli do zobaczenia na zlocie?

    OdpowiedzUsuń
  5. pewnie do jutra nic nie zostanie co?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy napiszecie, czy się dobrze tu czujecie ;)