sobota, 8 grudnia 2012

Wyznania śnieżynkoholiczki

Kilka lat temu na moim blogu pojawił się post pt. Śnieżynki są cool, jest on do dziś jednym z częściej odwiedzanych wpisów, postawiłam więc trochę go uaktualnić i rozbudować...


Jedną z moich niezmiennych inspiracji zimowo-świątecznych jest na pewno śnieg, a przede wszystkim płatek śniegu. Mały, biały, niepowtarzalny!!! Nałóg dla serca, co paradoksalnie je nie ziębi, a rozgrzewa. „Według przyjętej w meteorologii definicji, śnieg jest opadem atmosferycznym w postaci stałej składającym się z drobnych kryształków lodu, często połączonych ze sobą w rożne formy. Kształt, rozmiary i koncentracja kryształków śniegu są znacznie zróżnicowane w zależności od temperatury w której powstały i warunków w których następował ich rozwój. Śnieg nie jest jedynym spotykanym rodzajem opadu stałego. Gdy śnieżynki na swojej drodze w dół chmury zderzają się z przechłodzonymi kropelkami przyjmują postać ziarnistą, a duże krople ...” no tak, warto wiedzieć, ale nie o tym chciałam mówić (jednak, gdy kogoś zainteresowało – zachęcam do zajrzenia na tę stronę i poznania kilku faktów na temat śniegu )
Moja fascynacja śnieżynkowa trwa chyba od zawsze. Gdy myślę o śniegu, nigdy nie widzę tych uciążliwych, brudnych zasp, mokrych butów, trudności komunikacyjnych... zawsze widzę magię. Sielanka świąt pamiętanych z dzieciństwa, gdy po wigilii chodziliśmy odwiedzać jednych, a następnie drugich dziadków i zawsze (dosłownie zawsze!!!) skrzypiał śnieg pod butami – pewnie zostawiła wielki ślad (śnieżny) w mej głowie. Być może to moje wspomnienie świąt jest bardzo wyidealizowane, ale wcale nie chcę prawdziwego, jeśli miało by być inne...
W dorosłym życiu doświadczyłam idealnej zimy. Pewnej niedzieli, bo bardzo długiej imprezie i krótkim śnie, wybrałam się autobusem do małej wioski kaszubskiej, stamtąd odebrał mnie kolega i zawiózł do jeszcze mniejszej wioski, a potem do swojego domu rodzinnego stającego w samiuteńkim lesie. Śniegu całe mnóstwo, czyściutki, bielutki, niepodeptany....w mieście takiego nie ma! Nie jeździliśmy na sankach, ale na workach z sianem, nie chodziliśmy po chodnikach, a po zamarzniętym jeziorze... Nie umiem opisać ogromu piękna tej magicznej niedzieli, ale pokazuję Wam moje dwie ulubione fotki z tego wyjazdu.



Śnieg czaruje, działa na wyobraźnię bardzo. Przymykam oczy i jestem w szklanej kuli wśród uroczych maleńkich kamieniczek a wkoło wirują, piękne, duże, idealnie białe i skrzące się płatki śniegu. Fascynuje mnie ich urok, ale także sam fakt, że każdy płatek jest inny! Och jakbym chciała mieć w sobie funkcję mikroskopu i móc z łatwością podejrzeć jeden, drugi, trzeci.... (czasami marzę o takich wbudowanych funkcjach jak w światach przyszłości czasem są – zazwyczaj chciałabym mieć aparat foto na stałe w ramieniu, ale aparat fotograficzny z MEGA makro funkcją!!! o to dopiero coś!) Takie podglądanie śniegu musi być fascynujące!!!  (foty Wikipedia


Kule śnieżne, takie do postawienia na półce, do potrząsania i wglądania się w nie - fascynują mnie i chyba tylko ograniczenia portfela sprawiają, że nie mam ich wkoło siebie. Ale lubię marzyć. O na przykład o takiej malutkiej - do łańcuszka czy bransoletki.... małe dzieło sztuki! 


Co jeszcze wynika z mojej śnieżynkowej słabości?? Masa śnieżynkowych gadżetów!!! Tekturki do scrapowania... a także zapas zawieszek metalowych w tym samym kształcie... co roku dokupuję nowe. Zawsze się boję, że mi zabraknie! Stemple!! To także lubię, ale przyznam, że już nie kupuję każdych! :) Wykrojniki, dziurkacze, ćwieki, guziki... 

Mam też śnieżynkową biżuterię – jedne kolczyki zrobiłam sobie z kryształków, a drugie dostałam od pamiętającej o mym świrze koleżanki, wisiorek też posiadam... 


Piję w śnieżynkowych kubkach kawę przez okrągły rok i od czasu do czasu podgryzam pierniczki o śnieżynkowych kształtach... Na choince wieszam śnieżynki filcowe, drewniane, słomkowe.... 

Jak widać, po prostu cieszę oczy śnieżynkami na każdy możliwy sposób...


Pisząc tego posta dziś, nie mogę pominąć uroku tej soboty. Na poranny spacer zabrałam aparat..





Dobrej, ciepłej nocki...
A jutro zapraszam na niespodziankę :)

6 komentarzy:

Będzie mi miło, gdy napiszecie, czy się dobrze tu czujecie ;)